O turystyce, zdrowiu i partnerstwie polsko-ukraińskim

19.09.2017 | Filed under: Публікації

Polacy stanowią ponad 20% wszystkich zagranicznych kuracjuszy w Truskawcu, dając pierwszeństwo tylko gościom z Azerbejdżanu. To dane statystyczne, opublikowane na oficjalnej stronie Truskawieckiej rady miejskiej. Np. w lipcu b.r. do kurortu przyjechało 1084 obywateli polskich (dla porównania: 1123 osób z Azerbejdżanu, 871 z Białorusi, 365 z Turkmenistanu, 335 z Izraela, 327 z Mołdowy, 190 z Rosji).

Do Truskawca wracają czasy, kiedy to na ulicach uzdrowiska można było spotkać wielu znanych Polaków i Europejczyków, reprezentujących różne dziedziny życia gospodarczego i artystycznego. Tak było w czasach II Rzeczypospolitej, kiedy na kurację do Truskawca przybywały elity polityczne, artystyczne, literackie nie tylko z Polski, lecz i z krajów sąsiednich.

Dzisiaj na temat turystyki i potencjału turystycznego Polski i Ukrainy rozmawiamy z profesorem nadzwyczajnym, doktorem habilitowanym Mirosławem Boruszczakiem, prorektorem Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku.

 – Panie Profesorze, turystyka jest częścią integralną gospodarki narodowej. Na jakie zmiany oczekuje turystyka w Polsce?

– Turystyka międzynarodowa w Europie rozwija się w dwóch formach, jako turystyka przyjazdowa z róznych kontynentów i jako turystyka między krajami europejskimi. Jest jeszcze wiele do zrobienia, aby dorównać liderom europejskiej i światowej turystyki. Największym problemem polskiej turystyki jest sezonowość ruchu turystycznego. Na czym ona polega? Na tym że turyści do tej pory przywykli odpoczywać raz w roku na zasadzie trzech zjawisk: woda, plaża, słońce.

Tak zwanego „komfortu klimatycznego”, który pozwala cieszyć się promieniami słonecznymi, jest w Polsce jedynie 72 dni! Zależy więc nam na przedłużeniu sezonu, co można uzyskać dzięki wielu innym atrakcyjnym formom aktywnego i racjonalnego wypoczynku.

Należy więc przejść do aktywnych, poznawczych, zdrowotnych i wychowawczych form wypoczynku.

Jest więc ogromna szansa wykorzystać takie formy turystyki, które w tej chwili są jeszcze nadal niedoceniane. Mam na myśli turystykę historyczną, poprzemysłową, kulinarną, sentymentalną i coraz bardziej popularną w Europie, ale i w Polsce, turystykę medyczną. Tutaj uzdrowiska Ukrainy mają duże pole do popisu.

Polska jest skansenem zabytków militarnych, umocnień i twierdz, zabytków sakralnych, przemysłowych, pałaców i dworów. Mamy w Polsce ponad 5 tysięcy takich obiektów i należy dołożyć wszelkich starań, aby ocalić te zabytki od zapomnienia i przygotować wiele atrakcyjnych programów z ich historii i dziejów, wykorzystując i adoptując obiekty historyczne i poprzemysłowe dla potrzeb współczesnej turystyki, wychowując jednocześnie w ten sposób młode pokolenie do poznawczego wypoczynku, uzupełniając w ten sposób wiedzę historyczną, nabytą w szkole i na studiach, co pozwoli też zgłębić historię swego państwa, albowiem państwo bez szacunku do swojej historii i tradycji ma raczej znikome szanse na klarowną przyszłość.

Następna szansa polskiej turystyki to agroturystyka. Polska wieś zatraciła swój dawny charakter i stereotyp jakim był „łan zboża, kosa, koń i wóz”. W tej chwili są to gospodarstwa wielohektarowe, wyspecjalizowane, a więc obraz typowego małego, romantycznego polskiego gospodarstwa idzie powoli w zapomnienie, do czego nie należy dopuścić.

Chciałem przypomnieć, że agroturystyka („зелений туризм”) nie polega jedynie na przyjeździe do wsi, gdzie oferuje się nocleg i jedzenie w betonowym budynku bez infrastruktury. To musi być tradycyjne gospodarstwo rolne, funkcjonujące zgodnie z tradycją, mieć własne produkty rolne. Musi być też trzoda, różne zwierzęta i ptactwo domowe. Odpoczywający muszą mieć możliwość zapoznać się z codziennym życiem w tym gospodarstwie rolnym. Tutaj widzimy duże możliwości organizacji wypoczynku urlopowego i sobotnio-niedzielnego, pobytów świątecznych i okazjonalnych w typowym scenariuszu polskiej wsi z jej zwyczajami i tradycjami, słynną gościnnością i zdrową kuchnią.

– Jak długo trwa Pańska współpraca z Ukrainą w branży turystycznej? Jakich zmian musi dokonać Ukraina, ażeby stać się bardziej atrakcyjną dla turysty z Unii Europejskiej?

– Jeśli chodzi o moją współpracę z Ukrainą, to nasze pierwsze kontakty nawiązaliśmy jeszcze kiedy byłem pracownikiem naukowym Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku, Wydział Turystyki i Rekreacji (był to rok 1994). Wtedy zaczęły się moje pierwsze kontakty z uzdrowiskiem Truskawiec.

W 1998 roku gościliśmy dużą delegację na międzynarodowej Konferencji w kurorcie Ustka, poświęconej uzdrowiskom w Polsce. W konferencji brało udział wielu dyrektorów z uzdrowisk Ukrainy w tym z Truskawca, m.in.dr Wolodymyr Jaciuk, dr Igor Żuk i inni. Ponieważ polskie wybrzeże ma też liczne uzdrowiska, to chcieliśmy połączyć nasze doświadczenia, umożliwiać odbywanie staży naukowych i praktyk zawodowych, doskonalić wspólnie jakość usług sanatoryjnych, organizować konferencje i sympozja naukowe.

Kontynuujemy nadal tę udaną współpracę, którą bardzo obiecująco realizuje obecnie pan dyrektor Kompleksu Hotelowo-Sanatoryjnego ”Karpaty”, dr Lew Hrycak, znakomity menedżer i znawca problematyki funkcjonowania uzdrowisk we współczesnej gospodarce. Z jego własnie inicjatywy Truskawiec bierze udział w targach i wystawach międzynarodowych. Miałem przyjemność gościć też na Międzynarodowych Targach Turystycznych w Gdańsku delegację z Truskawca na czele z dr Lwem Hrycakiem.

Natomiast pierwszą uczelnią na Ukrainie (z która zresztą do dzisiaj współpracuję) był Instytut Zarządzania i Ekonomii Akademii Galicyjskiej w Iwano-Frankowsku, kierowany przez prof. Wasyla Sawycza. Wielu wykładowców i ponad 150 studentów z tej uczelni odbywało w Gdańsku praktyki i staże zawodowe, m.in. Anna Harandza, Michał Jaciuk, Oleg Sawycz.

Jestem autorem programu Podwójny Polsko-Ukraiński Dyplom Licencjata. Studernt kończy macierzystą uczelnie na Ukrainie i przyjeżdża na jeden semestr do Gdańska, uzupelnia róznice programowe (pięć przedmiotów), pisze pracę dyplomową, realizuje praktyki zagraniczne lub krajowe i uzyskuje dyplom ukończenia uczelni w państwie U.E.

Kilkunastu studentów tej uczelni i z innych ukraińskich uczelni uzyskało już takie dyplomy polskiego i ukraińskiego licencjata (bakalawra).

Oprócz organizacji praktyk zawodowych i staży naukowych, miałem przyjemność być kilka lat wykładowcą w tej uczelni i za wieloletnią udaną współpracę przyznano mi tytuł Honorowego Profesora Akademii. Sukcesywnie poszerzałem współpracę z Ukrainą o kolejne uczelnie, m.in. o Narodowy Uniwersytet Ekonomiczny w Odessie, Kijowski Uniwersytet Turystyki, Ekonomii i Prawa, Instytut Turystyki we Lwowie, Chmielnicki Spółdzielczy Instytut Handlowo-Ekonomiczny i ostatnio Kijowski Międzynarodowy Uniwersytet.

Odbyłem też staż naukowy w Instytucie Badań Regionalnych we Lwowie. Pragnę w tym miejscu powiedzieć, że za wieloletnią współpracę naukową i dydaktyczną w zakresie kształcenia kadr turystycznych, spotkało mnie ku memu zaskoczeniu ogromne wyróżnienie, jakim jest przyznany mi w listopadzie 2016 roku zaszczytny tytuł Honorowego Ambasadora Miasta Lwowa. W tej chwili bardzo dobrze układa się nam współpraca z naszym nowym partnerem, jakim jest Convention Bureau we Lwowie.

Obecnie pracuję w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku. Jest to jedyna turystyczna, branżowa uczelnia w Polsce.

Branża Turystyczna jest bardzo potrzebna i Polsce i Ukrainie. Mamy dużo dobrych i nowych doświadczeń z tytułu wieloletniej współpracy z wieloma uczelniami w Europie. W uczelni oprócz młodzieży polskiej studiuje ponad 130 studentów z 9-ciu krajów, z czego 79 studentów z Ukrainy. Integralną i niezwykle istotną częścią naszej edukacji są praktyki krajowe i płatne 3-miesięczne zagraniczne praktyki studenckie (Szwecja, Niemcy, Grecja, Hiszpania), za które studenci otrzymują 300-400 $ miesięcznie, doskonaląc jednocześnie swój warsztat pracy i poznając świat. Warunkiem wyjazdów na te praktyki jest znajomość języków obcych. Poziom znajomości języka sprawdzają osobiście u nas w uczelni właściciele tych hoteli, do których nasi studenci pojadą na praktyki.

Udziały studentów i instytucji ukraińskich w targach, konferencjach i wystawach są niezbędne. Jest takie polskie „porzekadło”, które podkreśla wartość wymiany doświadczeń: „Nie bywasz – wypadasz”. Nie można liczyć że turyści i tak przyjadą, bo jesteśmy popularni i mamy ozokeryt, Naftusię i zabytki! Konkurencja nie śpi. Trzeba ludzi przekonywać, tym bardziej, że zmienia się struktura społeczna, stopa życiowa, majątkowa, zainteresowania i chęć poznania świata. Zmienia się też demografia. W tej chwili średnia życia w Europie to 78 – 82 lata! Jest bardzo dużo ludzi w tym wieku (tak zwany „trzeci wiek”), są to ludzie którzy bardzo chętnie pojadą na leczenie i wypoczynek do sanatoriów i tu Ukraina musi upatrywać swojej szansy. Przyjadą do Truskawca, ponieważ Ukraina jest znana z jakości usług medycznych, dobrego wyżywienia, ale co ważne jest również bardzo atrakcyjna cenowo.

Jednak w ramach naszych wzajemnych relacji, pragnę przypomnieć, że w turystyce obowiązuje pojęcie „wyzerowania” kosztów. Ważny jest zarobek, ale są miesiące w turystyce, że warto przetrwać bez zysku, lub na minimalnym zarobku, bo liczy się też promocja. Znam w Europie uzdrowiska, które nawet dwa, trzy razy w miesiącu tzw. „martwym sezonie” obniżają ceny. Tę uwagę polecam pod rozwagę ekonomistom i menedżerom w kurortach.

– Jak myśli Pan Profesor, co jest silnym atutem uzdrowiska Truskawiec i turystyki ukraińskiej w ogóle?

– Jest to przywiązanie do tradycji, gościnność, fachowość i jakość świadczonych usług medycznych, przystępne ceny. Wiadomo, że przed II wojną światową czyniono starania, aby Truskawiec był konkurencją dla Karlovych Varów. W tym roku Truskawiec obchodzi swoje urodziny 190 lat funkcjonowania jako kurort. Tę tradycję pięknie kontynuuje do dzisiaj i cieszę się z tego bardzo i życzę dalszych sukcesów na niwie krajowej i międzynarodowej.

Jeśli chodzi o turystykę ukraińską, to ma ona bardzo wiele szans. Wspomniałem o turystyce uzależnionej od pogody. Przecież Ukraina ma też kilkaset pałaców i zamków. Jest już kilka ciekawych programów, m.in. „Podkowa Lwowska”. Tę formę trzeba rozwijać i konsekwentnie kontynuować.

Widzę też ogromną szansę na rozwój agroturystyki („зелений туризм”).

Jednak jako wykładowca akademicki z wieloletnim stażem pracy w turystyce krajowej i zagranicznej, muszę powiedzieć, że chcąc rozwijać turystykę, musimy spełnić wobec turysty kilka zasadniczych jego oczekiwań i warunków.

Pierwsze – zagwarantować turyście pogodę, ale niestety nie od nas to zależy. Natomiast jaka by nie była pogoda, trzeba umieć ją po prostu zagospodarować.

Drugie – musimy zaoferować turyście liczne atrakcje, dobrze przygotowane do zwiedzania z pełną i bezbłędną informacją z przewodnikiem lub pilotem.

Trzecie, bardzo ważne zadanie dla organizatorów wypoczynku to higiena, bezpieczeństwo pobytu.

Kolejne bardzo ważne zadanie to duży wybór atrakcyjnych i różnorodnych programów turystycznych dla różnych kategorii wiekowych, dla różnego poziomu oczekiwań i zainteresowań.

No, i to co jest nadal najtrudniejsze to dostępność komunikacyjna. Państwo musi dać turyście szansę na bezpieczny dojazd do nas na wypoczynek lub leczenie. Turysta (kuracjusz) musi mieć szansę na dojazd środkiem własnym, autobusem, pociągiem, samolotem lub dopłynąć.

Zatrzymam się nieco dłużej nad dostępnością komunikacyjną jeśli chodzi o możliwość dojazdu środkiem własnym (własnym samochodem). Nie będę tutaj złym sąsiadem dla bratniej Ukrainy i wypominał drogi, ale dopóki będzie sytuacja taka, że nie będzie się miało zaufania do jakości dróg, trudno liczyć że przyzwyczajony do komfortu i autostrad turysta zachodni będzie chciał przyjechać swoim autem lub tracić czas na wielogodzinną jazdę autobusem. W Trójmieście na milion mieszkańców jest zarejestrowanych ponad 500 tys. samochodów osobowych i trudno zmusić turystę-Polaka mającego samochód, żeby wsiadł do autobusu i jechał z Gdańska do Lwowa i stał na granicy 18-20 godzin. Po prostu turysta ceni czas, wygodę, możliwość zabrania dowolnego bagażu, ale i możliwość zwiedzania wszystkiego „po drodze”.

Ostatnia sprawa to są odprawy graniczne. Problem znany od dawna i dyskutowany na wszystkich szczeblach władzy i jak dotąd nie rozwiązany. Emeryt, kuracjusz czy przeciętny turysta nie może czekać na odprawę na granicy wiele godzin. To zdecydowanie odstrasza jadącego się leczyć czy zwiedzać. Ten temat podejmowany był wiele razy, ale radykalnych rozwiązań jak wspominałem nadal brak.

– Ukraińcy jadą do Polski przeważnie na zarobki czy na studia, a nie w celach turystycznych. W Polsce jest to różnie przyjmowane…

– Uważam, że na wszystko przyjdzie czas. Byt kształtuje świadomość. Do tej pory w opinii obiegowej Ukraińcy do Polski przyjeżdżali tylko do pracy. To prawda, ale są to typowe migracje zarobkowe. Przyjdzie czas i na zwiedzanie.

Oficjalnie pracuje w Polsce około 400 tys. Ukraińców. Liczba ta wkrótce znacznie się zwiększy. Taka jest kolej rzeczy w Europie. Ważne, aby nie było nieporozumień co do posiadanych uprawnień i kwalifikacji, ponieważ dyplom nie jest do końca wyznacznikiem posiadanych kwalifikacji i przygotowania zawodowego. Weryfikować to będą uzyskiwane wyniki pracy i adaptacja do nowych warunków.

Warto podkreślić też, że w tej chwili mamy w Polsce ponad 40 tys. ukraińskich studentów, którzy studiują, ale i pracują. W naszych branżowych uczelniach zajęć praktycznych musi być co najmniej 35%, a zajęcia w uczelni są tylko do czwartku, po to, żeby pozostałe trzy dni można było pracować i doskonalić się w swoim zawodzie. Zarabiając i nabywając doświadczenie zawodowe, odciążając jednocześnie rodziców chociaż częściowo z kosztów kształcenia.

Żadnej formy zdobywania doświadczeń w tym nawet dorywczego zarobkowania moim zdaniem nie należy lekceważyć. Trzeba uczyć szacunku do pracy. Bogaty i doświadczony obywatel – to bogate państwo, i gdziekolwiek zarobi ten obywatel pieniądze, to i tak w końcu prześle zarobione pieniądze, albo on i pieniądze wracają do własnej ojczyzny.

W tej chwili mówimy też o 2 milionach Polaków, którzy dorabiają na wiele lepiej płatnych stanowiskach za granicą, a na ich miejsce normalną koleją losu przyjeżdżają młodzi ludzie z innych krajów w tym i z Ukrainy, którzy po prostu chcą sobie polepszyć swój byt i nabrać doświadczenia. Przypominam, że studenci ucząc się i pracując, stanowią niezbędny zaczyn nowych młodych i wykształconych kadr tak potrzebnych gospodarce naszych krajów.

– Czy pomaga Panu osobiście turystyka i rekreacja utrzymać się w tak perfekcyjnej formie? I jaką Pan profesor da radę tym, kto chciałby być zdrowym długie lata?

– Jak każdy dobry redaktor i profesjonalista, komplementuje Pan swego rozmówcę. Bardzo dziękuję, bo miło słyszeć coś, co nie zawsze potwierdza lustro.

Jak wspomniałem, zajmowałem się sportem. Pracowałem wiele lat w Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Obozy sportowe letnie i zimowe, krajowe i zagraniczne Narty, pływanie, żeglarstwo, jeździectwo to duża satysfakcja, ale i zdrowie. Aktywność ruchowa jak widać, jest gwarancją zdrowia i fizycznej sprawności. Należy pamiętać najważniejszą zasadę zdrowego człowieka: Ruch jest atrybutem materii. Ruszamy się – to mamy gwarancje dobrego samopoczucia, zdrowia i … wagi!

Natomiast przekleństwem dzisiejszych czasach dla dyrektorów, urzędników i menedżerów, niszczącym sobie zdrowie „na własne życzenie” jest ciągły pośpiech i humorystycznie rzecz przedstawiająć … pięć liter „F”! Tak, tak, moi Panowie! To nie żarty. To jest fakt!

Fotel przed telewizorem, Fotel w pracy, Fotel w restauracji, Fotel na konferencji, Fotel w samochodzie. To kiedy w końcu Panowie zrobicie użytek ze swojego aparatu ruchu? Pozostawiam to do indywidualnych przemyśleń!

Od dziecka należy przyzwyczaić się do ruchu, czynić to winni rodzice i szkoła. Niestety często widzę przypadki, gdy mamusia lub tatuś niby w „trosce” o zdrowie swoich dzieci, zwalniają je z wychowania fizycznego, skazując to dziecko na życiowe kalectwo! A potem w przyszłości to zaniedbane fizycznie dziecko będzie chorowało już w wieku 30-40 lat, tym samym „zafundujemy” więc swojemu krajowi wiecznie chorego pracownika i ogromne koszty związane z jego leczeniem. Uważam, że należy zdecydowanie zająć się w naszych krajach zdrowiem i rozwojem dzieci i młodzieży, póki nie jest za późno.

 Niech nauczyciele i rodzice pamiętają, że dzisiaj mamy kolejne problemy w procesie zdrowotnego wychowania i w domu i w szkole, który stwarza nam postęp techniczny. Komputer, internet, komórki, tablety i iphony wręcz uzależniają młodzież. Gdzie więc czas na zabawę, prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny dzieci? Przecież dziecko uczy się bawiąc, a bawiąc, uczy się i rozwija. Jest to stara znana i sprawdzona od wieków zasada.

Ale to jest rozmowa o turystyce, a nie o medycynie, chociaż tego oddzielić się nie da. Dlatego też mili Państwo, ruch po pierwsze, żywienie po drugie. Czasami rodzicom najprościej podjechać samochodem pod fast-food, przez okno sięgnąć po kanapkę „dwupiętrową” i kolokwialnie mówiąc, „zapchać” dziecko tą kanapką, w której tylko Bóg wie co jest w środku! Ale nawet za byle jakie jedzenie, ale modne, płacimy często duże pieniądze. Może jednak wróćmy po nasze zdrowe dobre produkty prosto ze wsi, może się wreszcie przeprosimy z naturą i przyrodą, i zaczniemy się odżywiać tym co nasze i zdrowe?.

– Pan profesor ponad 20 lat współpracuje z Truskawcem. Czy bardzo zmieniło się nasze uzdrowisko za ten czas i jakich zmian Pańskim zdaniem jeszcze trzeba byłoby dokonać?

– Pamiętam Truskawiec z lat 1994-1995. Wtedy było bardzo dużo do zrobienia. Teraz w Truskawcu jest budownictwo na wysokim poziomie, znacznie poprawiły się ciągi piesze, usługi i estetyka. Jednocześnie ukłon w stronę tych architektów, którzy ocalili trochę krajobrazu z Truskawca przedwojennego, adaptując, restaurując stare drewniane budyneczki. Trzeba jednak pamiętać rozbudowując ten kurort o pojemności i chłonności turystycznej terenu. Tereny to nie guma i są w tym zakresie ścisłe normy. Ale to już temat dla władz miasta.

W minionej epoce często kwaterowano i leczono ludzi w uzdrowiskach w ogromnych betonowych budynkach, mieszczących tysiące ludzi.

Leczenie, wypoczynek i rekreacja wymaga jednak swoistej atmosfery, spokoju i intymności. Uzdrowiska muszą mieć swoją specyficzną atmosferę w oparciu o swoje przeznaczenie, rodzaje grup kuracyjnych i stosowane zabiegi lecznicze.

Truskawiec był i jest perłą uzdrowisk Ukrainy. Jest i będzie sławny z powodu swojej legendarnej Naftusi i ozokerytu. Te dwa „złota” stosowane leczniczo w Truskawcu powodują że magnetycznie przyciągają ludzi, ażeby naprawdę tymi darami przyrody leczyć skutecznie swoje dolegliwości.

– Niestety, w Polsce wciąż za mało wiedzą o Naftusi…

– Panie Redaktorze, o Truskawcu też. Muszę wrzucić przysłowiowy mały kamyczek do ogródka lokalnej reklamy. Jeżeli jadę samochodem do Truskawca, to od granicy nie widzę żadnej informacji o Truskawcu. Czemu? Jak możemy reklamować na każdym kroku samochody, perfumy czy obuwie, to czemu nie możemy postawić reklamę Truskawca? Przecież to jest konieczne, bo to się po prostu opłaca. Będzie promocja, przychody i popularność.

W związku z tym uważam, że od samej granicy i we Lwowie muszą być wyraźne drogowskazy do kurortu Truskawiec. W kurortach innych krajów reklama atakuje społeczeństwo bardzo intensywnie. Moim zdaniem, skromność Truskawca w tej sprawie nie popłaca. Należy też pamiętać o starym mądrym porzekadle: „nie bywasz – wypadasz”. Twoje miejsce zajmą inni.

Zmienia się przekrój demograficzny grup. W tej chwili średnia życia mieszkańców Europy zachodniej wynosi 78 (mężczyźni) – 82 (kobiety) lata. Powstała nowa grupa społeczna do ”zagospodarowania”, tzw. „trzeci wiek”. Emeryci przyjadą do Truskawca odpocząć i leczyć się, wiedząc o wysokiej jakości usług medycznych, zdrowym wyżywieniu i stosunkowo korzystnych cenach. Menedżerom w sanatoriach pragnę przypomnieć, że w okresie tzw. martwego sezonu niektóre sanatoria obniżają ceny 2-3 razy w miesiącu. „Wyzerowanie’ kosztów w takim okresie to szansa na funkcjonowanie obiektów.

Nie trzeba czekać na lepsze czasy i zamiast kuracjuszy„trzymać” powietrze w pokojach, a personelu w pustym holu recepcyjnym.

– Pan kształci młodych ludzi, którzy potem pracują w hotelach, statkach pasażerskich, sanatoriach w słynnych uzdrowiskach Polski i Europy. Proszę w kilku słowach opowiedzieć jakie cechy ma mieć idealny pracownik w branży turystycznej.

– Po pierwsze musi to być osoba nieprzypadkowa, bo to jest trudny i odpowiedzialny zawód. Pracownik turystyki jest swoistego rodzaju reprezentantem i jakby ambasadorem swego kraju dla odwiedzających nas turystów. Na ogół pierwszy kontakt turysty to właśnie jest przewodnik, recepcjonista, tłumacz, kelner czy informator turystyczny, i ich zachowanie często decyduje o dobrym bądź złym odbiorze naszego kraju i społeczeństwa.

Jednak trudno od młodego człowieka, jako studenta który ma 17-18 lat, wymagać, aby miał już skrystalizowany pogląd na swoje życie i karierę. Dlatego przez pierwsze lata studiów należy w tym młodym człowieku wyzwolić jego wszystkie najlepsze cechy charakterui, uzdolnienia i zainteresowania. On nie może być w swoim fachu przeciętnym, on ma być niekwestionowanym fachowcem.

Jednocześnie chciałem przypomnieć, że nasi absolwenci polscy i ukraińscy Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku podejmują się niezwykle trudnej i skomplikowanej roli, jaką jest służba drugiemu człowiekowi. Przede wszystkim musimy być mili z natury, a nie z przymusu i nakazu, starać się zrozumieć drugiego człowieka i zdobyć jego zaufanie naszą niekwestionowaną fachowością i sposobem bycia. Niestety, trzeba też mieć głęboką i obszerną wiedzę, m.in. znajomość języków (2-3), technikę i kulturę obsługi gości z różnych krajów, w różnym wieku, upodobaniach i religii. Istotną jest też wiedza geograficzna i historyczna o swojej Ojczyźnie, tradycjach, kuchni i obyczajach, ale to samo o kraju naszych gości. Zawsze trzeba mieć w zanadrzu ciepłe słowo i uśmiech, starać się zawsze zrozumieć drugiego człowieka, jego potrzeby i oczekiwania, a sukces zawodowy zagwarantowany.

Niestety, często u pracowników turystyki zauważa się deficyt takich słów jak: dziękuję, przepraszam, czy miły uśmiech, którym można przecież zażegnać wiele nieporozumień.

– Dziękuję uprzejmie za rozmowę. Do ponownego zobaczenia w Truskawcu.

Rozmawiał Włodzimierz Kluczak, dla gazety “Kurier Galicyjski”

(Переглядів 107 , 1 переглядів сьогодні)

About 

Błogosławieni którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Tags: ,

Газ на авто. Трускавець

Новини Трускавця та регіону

ТОП коментованих за тиждень

  • None found

Оголошення ТВ

  • Запрошуємо на роботу
    05.01.2023 | 16:23

    Державний спеціалізований санаторій «Батьківщина» (м. Трускавець) запрошує на роботу: – психологів, –  соціальних педагогів, – фахівців з соціальної роботи, – соціальних працівників з відповідною освітою на постійну роботу. Телефон: 097-584-23-76. (Переглядів 1 , 1 переглядів сьогодні) Також читайтеКозацька слобода “Раковець” запрошує на риболовлю (0)Запрошуємо вивчати англійську мову! (0)Потрібен викладач англійської мови! (0)Запрошуємо юних футболістів (0)

  • Запрошуємо вивчати англійську мову!
    26.08.2022 | 15:47

    Курси іноземних мов Ірини Ченцової запрошують дітей та дорослих вивчати англійську мову з використанням інноваційних методик та сучасних підручників провідних британських та американських видавництв. Ми пропонуємо заняття в групах (7-10 чоловік), індивідуальне та корпоративне навчання, підготовку до ЗНО та здачі екзаменів на міжнародні сертифікати (IELTS, TOEFIL), а також Експрес-курси   для   дорослих   (англійська   для   подорожей   та […]

  • Archive for Оголошення ТВ »

Архіви