W nr 12 Kuriera Galicyjskiego za rok bieżący umieściliśmy materiał o rozmowach szefów parlamentów Polski i Ukrainy Marka Kuchcińskiego i Andrija Parubija podczas II Forum Rozwoju Lokalnego, które miało miejsce w Truskawcu. W artykule podkreślono, że „sejmowa delegacja uczciła również pamięć Tadeusza Hołówki, polityka II RP, posła na Sejm, orędownika pojednania polsko-ukraińskiego, zamordowanego w Truskawcu w 1931 roku przez OUN”. Kim był Tadeusz Hołowko i jakie wydarzenia miały miejsce w Truskawcu zobaczymy na łamach przedwojennej prasy.
Gazeta Lwowska 1 września 1931 zamieściła artykuł pod wymownym tytułem:
Zabójstwo ś. p. Tadeusza Hołówki jest czemś więcej niż zbrodnią.
Jest nikczemnym czynem wyrafinowanej złości, skierowanym przeciwko dwóm narodom jednocześnie. Jest piekielną w swoich intencjach próbą zatrucia dwóch duchowości zbiorowych: ukraińskiej i polskiej wysiewem krwi. Ci co zwrócili morderczą broń przeciwko najszlachetniejszemu z wyznawców i najwymowniejszemu z obrońców porozumienia współżyjących ze sobą od tylu wieków ludów – jedno mieli niewątpliwie na celu: wbić pomiędzy ludy ten klin, któryby zatwardził ich serca, wynaturzył i roznamiętnił myśli i zdrowy instynkt, szukający pokoju, zamienił w żywiołowy wał nienawiści wzajemnej.
Takie i tylko takie może być i jest niewątpliwie podłoże posępnego skrytobójstwa w Truskawcu, które echem bolesnem obiegło już całe Państwo do najdalszych jego rubieży. Dusze polskie wstrząsnęło ono do dna. W jednych, bardziej pierwotnych, wzbudziło tylko odruch okropnego gniewu, w innych o wiele więcej dyscyplinowanych – także mnóstwo pełnych żalu głębokiego refleksji co do jutra, nad któremi nagle zapadła niespodzianie zasłona, z kiru utkana i straszliwej żałoby…
Opłakują go więc z pośród Jego rodaków nie tylko ci, których serca zdobywał osobistym urokiem, żałują go wszyscy, co iść chcieli, co szli Jego najmilszym szlakiem: sprawiedliwości dla każdego, komu winna być ona uczyniona. W zakresie spraw narodowościowych był to wszak program najtreściwszy, bowiem najbliższy ideału.
I oto urzeczywistnienia go zlękły się jakieś niegodziwe duchy, knujące zamachy swe w ciemności. Nie wiemy dotąd kim są, ani skąd pochodzą, ani czyim ulegają rozkazom. To jedno o nich można rzec już dzisiaj: są to złowrogie duchy anarchji, pragnące zburzyć każdą świątynię pokoju, jaką by dźwignąć chcieli na ziemi przez walki umęczonej ludzie najlepsi.
Gazeta publikowała oficjalne stanowisko władz w tej sprawie:
Odezwa P. Wojewody lwowskiego.
Opinja publiczna została wstrząśnięta faktem skrytobójstwa dokonanego na osobie posła ś. p. Tadeusza Hołówki, w którym całe społeczeństwo słusznie widziało chorążego idei pojednania i współpracy wszystkich obywateli Rzplitej Polskiej.
Nikomu w Polsce nie może być obojętnem istnienie poza granicami Państwa czynników, uważających za cel swoich aspiracji unicestwienie tej tradycyjnej w naszych dziejach idei. Również świadomi jesteśmy, że owe czynniki obce usiłują zamącić życie wewnętrznej Rzplitej Polskiej.
Wstrząsająca sumienie zbrodnia, przypisywana, przez opinję tym właśnie czynnikom nie powinna stać się ciosem dla idei, reprezentowanej z taką szlachetnością przez posła ś. p. Tadeusza Hołówkę. Społeczeństwo nie może dać się unieść odruchom gniewu, albowiem władze państwowe uczynią wszystko, by dać należytą satysfakcję instynktowi sprawiedliwości. Wzywam więc społeczeństwo do zachowania spokoju i powagi, oraz podporządkowania się z zaufaniem zarządzeniom władzy państwowej.
Lwów, 30 sierpnia 1931 r.
Wojewoda lwowski
(-) Dr. Rożniecki.
Gazeta Poranna, Kurier Lwowski czy Wiek Nowy podawały przeważnie oficjalne informacje PAT-u:
Lwów, 30 sierpnia. (PAT.). W sobotę o godz. 20.30 został zamordowany w skrytobójczy sposób poseł B. B. W. R. Tadeusz Hołówko, mieszkający w willi Sióstr Bazyljanek w Truskawcu. Mordu dokonało dwóch sprawców, strzałami rewolwerowemi. Dochodzenia w toku.
Lwów, 30 sierpnia. (PAT.). Dziś rano przybyła do Lwowa żona ś. p. posła Hołówki w towarzystwie naczelnika wydziału M. S. Z. Schatzla i natychmiast odjechała do Truskawca.
Truskawiec, 30 sierpnia. (PAT.). W związku z zamordowaniem ś. p. pos. Hołówki, przybyli do Truskawca prezes sądu apelacyjnego we Lwowie Woycicki, prokurator Lelewski z Sambora, oraz posłowie Zdz. Stroński, Wojtowicz i Wojciechowski.
Truskawiec, 30 sierpnia. (PAT.). Na pogrzebie ś. p. pos. Hołówki przemawiać będzie w Truskawcu w imieniu ludności żydowskiej, Dr. Tannenbaum. Kondukt prowadzić będzie pastor ks. dr. Kesselring.
Dopiero po kilku dniach ukazały się pierwsze ustalenia śledztwa:
Szczegóły zbrodni.
Szczegóły poprzedzające zamordowanie ś. p. pos. Hołówki przedstawiają się następująco: w dniu 29 bm. w godzinach popołudniowych ś. p. Hołówko zwrócił się do przełożonej pensjonatu Bazyljanek, w którym mieszkał, siostry Augustyny, z prośbą o wystawienie mu rachunku, gdyż w dniu 30 bm. miał opuścić Truskawiec. Przełożona poprosiła przy tej sposobności pos. Hołówkę o wpisanie się do księgi pamiątkowej, gdzie też pos. Hołówko zanotował co następuje:
„Pobyt w pensjonacie Sióstr Bazylianek zachowam w miłej pamięci. Jestem bardzo wdzięczny za opiekę, i życzliwość, której tyle dowodów miałem ze strony Siostry Przełożonej i całego Zgromadzenia.
(–) Truskawiec, dnia 30 sierpnia 1931”.
Jak z tego wynika, ś. p. pos. Hołówko umieścił już datę swego odjazdu. Po wpisaniu się do księgi pamiątkowej i uregulowaniu rachunku, udał się do swego pokoju, gdzie czynił przygotowania do wyjazdu, poczem spożył kolację. Na minuty przed dokonaniem zamachu, służący przyniósł mu kompot, który spożył w łóżku.
O godz. 20.25 w willi rozległy się strzały. Jeden z mieszkańców pensjonatu, prokurent Banku Polskiego w Jaśle, Brykowski, usłyszawszy strzały, wybiegł na pierwsze piętro. Biegnąc po schodach na górę, natknął się na morderców, którzy zbiegali na dół po schodach, trzymając w rękach rewolwery. Mordercy byli ubrani w peleryny, które wybiegłszy z willi, oddali spotkanemu na ulicy chłopcu, poczem znikli w ciemnościach nocy. W kilka minut potem zjawiła się na miejscu policja, oraz starosta drohobycki Porembalski i pos. Wojciechowski. Śmierć nastąpiła momentalnie. Około godz. 12-tej w nocy, przybyli naczelnik wydz. bezp. Województwa Rogowski w towarzystwie wojewódzkiego komendanta P. P. insp. Grabowskiego.
Co wykazała sekcja zwłok? W czasie przeprowadzonej dziś sekcji zwłok ś. p. posła Hołówki, stwierdzono, że został on ugodzony 6 kulami z broni krótkiej. Strzały oddano w sposób skrytobójczy, z bezpośredniej bliskości. Pięć strzałów oddano z bliskiej odległości od tyłu. Cztery strzały trafiły w głowę, dwa zaś w okolicy obojczyka. Jedną z kul wypalono przykładając lufę do szczęki. Świadczyły o tym oparzenia na skórze w kształcie pierścienia. Małe rany, kwalifikowane pierwotnie przez lekarzy jako pchnięcia sztyletem, okazały się przy sekcji pęknięciami skóry, spowodowanemi przez nagłą prężność skóry pod wpływem pocisków, którym nie udało wydostać się z ciała.
To zabójstwo miało rezonans i poza granicami Polski.
Odgłosy w Genewie i Berlinie. Genewa, 31 sierpnia. (PAT.) W ciągu dnia wczorajszego na kongresie mniejszości narodowych toczyła się w dalszym ciągu dyskusja nad położeniem mniejszości narodowych w Europie. Wiadomość o zabójstwie śp. posła Hołówki wywołała na kongresie ogromne wrażenie i była żywa komentowana. Nazwisko posła Hołówki było bardzo znane i miało duży autorytet w kołach działaczy mniejszościowych dzięki długoletniej pracy, jaką pos. Hołówko prowadził w zakresie zagadnień narodowościowych.
Poseł Pimonow, prezes związku mniejszości narodowej rosyjskiej w Polsce zgłosił rezolucję, potępiającą mord, jako narzędzie walki politycznej i zawierającą wyrazy sympatji dla ś. p. posła Hołówki. Prezydjum kongresu nie dopuściło do odczytania tej rezolucji.
Berlin, 31 sierpnia. (PAT.) Prasa berlińska, pisząc o politycznej działalności ś. p. posła Hołówki, podkreśla przede wszystkiem jego wysiłki, podejmowane w ostatnim czasie celem doprowadzenia do porozumienia między Polakami i Ukraińcami. W związku z zagadnieniami, poruszanemi na kongresie mniejszości narodowych w Genewie, korzystając z okazji, dzienniki nacjonalistyczne piszą o „materiałach”, które miały być przedłożone na kongresie w Genewie i które rzekomo stwierdzają ucisk mniejszości ukraińskiej. Prasa nacjonalistyczna krytykuje czynniki polskie, zarzucając im, że jeszcze przed przeprowadzeniem dochodzeń starają się przypisać winę zamachu Ukraińcom. Biuro Wolffa w depeszy swej podkreśla bezustanną dążność ś. p. posła Hołówki do porozumienia między Polakami i Ukraińcami, wskazując przy tem, że stawiane przez pos. Hołówkę warunki istotnie nie mogły być przyjęte przez przywódców UNDO.
Epilog tragedii rozegrał się nieoczekiwanie w grudniu 1932 roku. Pierwotnie po długotrwałym policyjnym śledztwie ujęto podejrzanych o dokonanie zabójstwa. Wówczas zostali aresztowani Michał Hnatow, Wasyl Biłas, Dmytro Danyłyszyn, Aleksander Bunij i Mykoła Motyka. Jednak po niedługim czasie z braku dostatecznych dowodów wypuszczono wszystkich na wolność.
Dopiero po napadzie na pocztę w Gródku Jagiellońskim w dniu 30 listopada 1932 roku wpadnięto na ślad rzeczywistych sprawców mordu dokonanego na osobie posła Hołówki. Zatrzymani w związku z tym napadem Wasyl Biłas i Dmytro Danyłyszym podczas śledztwa przyznali się do dokonania morderstwa posła Hołówki w Truskawcu 29 sierpnia 1931 roku.
Obaj zostali skazani na karę śmierci za napad na urząd pocztowy oraz urząd skarbowy w Gródku Jagiellońskim. Prezydent Ignacy Mościcki nie skorzystał z prawa łaski i wyrok wykonano 24 grudnia 1932 roku we lwowskim więzieniu.
Została zachowana oryginalna pisownia.
Opracował Krzysztof Szymański, gazeta „Kurier Galicyjski”
Na zdjęciach:
1) Tadeusz Hołówko (pl.wikipedia.org),
2) Proces o zabójstwo posła Tadeusza Hołówki w Samborze (NAC),
3) Przewodniczący składu sędziowskiego Stanisław Wondrausch w rozmowie z rzeczoznawcami z Instytutu Ekspertyzy Sądowej w Warszawie (NAC),
4) Eksportacja zwłok posła Tadeusza Hołówki z Truskawca do Warszawy (NAC).
ТОП коментованих за тиждень